Bo za oknem jest biało od mgły.
Czasem tak mi trochę żal; żal tej dziecięcej wyobraźni. Takiej naiwnej, takiej nie znającej granic. Żal mi troszkę, jak sobie pomyślę, że kiedyś, dzięki tej wyobraźni wszystko było możliwe...
A dziś? Dziś, niech ta mgła z mleka przypomni mi, że wyobraźnia nie musi mieć granic. Ani wyobraźnia, ani marzenia...
A z kącika moich kulinarnych pomysłów odkurzam dziś zdjęcia kokosowego ciasta, które piekłam już jakiś czas temu. Według mnie to ciasto, to 'takie-jakby-bounty'. Znalazłam je na blogu Dorotuś, odrobinkę zmieniłam proporcje.
Ciasto jest bardzo dobre: biszkopt kakaowy i wilgotny, masa kokosowa smakuje niebiańsko, a polewa z czekolady dopełnia całości tak, że jeśli chodzi o zestawienie smaków: nic dodać, nic ująć :)
CIASTO KOKOSOWO-CZEKOLADOWE
/takie-jakby-bounty/
Biszkopt:
5 jajek
1 niepełna szklanka mąki pszennej
pół szklanki cukru
2 łyżki kakao
łyżeczka proszku do pieczenia
Masa kokosowa:
3 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru
20 dag masła
30 dag wiórek kokosowych
cukier waniliowy
Polewa:
tabliczka mlecznej czekolady
tabliczka gorzkiej czekolady
12,5 dag margaryny
Białka ubijamy na pianę, dodajemy cukier i żółtka. Na koniec dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao. Mieszamy delikatnie i przelewamy na wysmarowaną tłuszczem i wyłożoną papierem do pieczenia blachę (u Dorotuś blaszka miała wymiary 20 na 35cm, ja zaryzykowałam ciut niższy biszkopt i piekłam go na standardowej, trochę większej blasze. Ciasto było niższe, ale zrobiłam więcej masy kokosowej.) Pieczemy biszkopt w temperaturze 170 - 180 stopni przez około 30 minut. Ostudzony lekko nasączamy wodą lub zimną, słabą kawą.
Mleko gotujemy z cukrem i cukrem waniliowym. Dodajemy wiórki kokosowe i gotujemy wszystko razem aż do zgęstnienia masy (około 20 minut). Do gorącej masy dodajemy masło, i mieszamy całość do jego rozpuszczenia. Ostudzoną masę kokosową wykładamy na biszkopt.
Czekolady i margarynę rozpuszczamy razem w kąpieli wodnej. Mieszamy do uzyskania gładkiej, jednolitej polewy. Rozsmarowujemy na masie kokosowej.
Ciasto chłodzimy w lodówce przez kilka godzin.
To wszystko -smacznego! :)
Wygląda świetnie. Uwielbiam takie połączenia :D
OdpowiedzUsuńjeśli rzeczywiście smakuje jak Bounty to już sie nie moge doczekać żeby wypróbować przepis:D
OdpowiedzUsuńjak bounty zagryzany kakaowym biszkoptem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie placki. Przygotowywałam przynajmniej trzy wersje tego ciasta i żadna nie była stuprocentowo satysfakcjonująca - może to właśnie ta?
OdpowiedzUsuńDziecięce patrzenie na świat jest cudne i pewnym pocieszeniem jest fakt, że na pewnym etapie życia ponownie do nas wraca..... Ciasto wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuń