szukam...:

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Sernik z malinami i czekoladą.

Ostatnimi czasy dosłownie 'przebuszowuje' różniaste strony z mądrymi sentencjami.
Ratuje się tymi wielkimi, a czasem jakże prostymi myślami w swoich maleńkich kryzysach. Uśmiecham się w duchu do samej siebie czytając niektóre niesamowicie trafne prawdy o życiu.
Czasem to takie króciutkie zdania, czasem tak dziwacznie wyrwane z kontekstu -a podejrzanie trafiają w samo sedno...
Nie wiem czemu uczepiłam się dziś właśnie tego cytatu pana Antoine de Saint-Exupery (z sernikiem, któy zamieszczam ponizej słabo się komponuje :P), ale dźwięczy mi w uszach już od paru dni. Więc go tu wpiszę. Może właśnei ma trafić do kogoś z Was? :)

"A żyć możesz tyl­ko dzięki te­mu, za co mógłbyś umrzeć. "

Ile w tym prawdy? :)

A kulinarnie zapraszam Was na sernik. Taka mała improwizacja, której i samo przygotowywanie i efekt -wprawił w doskonały nastrój. Pierwowzór to sernik z wiśnami, na jasnym spodzie. A po małych eksperymentach -czekoladowy sernik z malinami. Cudnie kremowy, delikatny, pyszny!





SERNIK Z MALINAMI I CZEKOLADĄ

kruchy spód:
3 żółtka
2 łyżki kakao
40 dag mąki
pół kostki margaryny
3 łyżki cukru
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka śmietany

masa serowa:
1kg twarogu (u mnie wiaderkowy)
2 szklanki cukru
cukier wanilinowy
4 żółtka
1 jajko
2 budynie śmietankowe
pół kostki margaryny
tabliczka gorzekiej czekolady

dodatkowo na wierzch:
maliny
białka (ubite ze szklanką cukru i dwma płaskimi łyżkami kartoflanki)

Z podanych składników zagniatamy ciasto, dzielimy an dwie części i chłodzimy około pół godziny w lodówce. 
Twaróg ucieramy z cukrem, cukrem wanilinowwym, żółtkami i jajkiem, dodajemy tłuszcz i budynie. Czekoladę kroimy drobno i dodajemy do masy serowej.
Pierwszą część ciasta ścieramy na grubej tarce na blaszkę wyłożoną papierem. Podpiekamy przez około 5 minut, wylewamy na nią masę serową. Na wierzch układamy maliny, rozsmarowujemy pianę z białek i ścieramy drugą część ciasta.
Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 40 minut.
Sernik  najlepiej smakuje mocno schłodzony.






A to pomocnik fotografa -którego chyba zdążyła znudzić sesja ;)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Malinowe serduszko, malinowe muffinki.

Wróciłam.
Z serduszkiem na dłoni -tak troszkę wymownie, troszkę symbolicznie.

Chciałoby się powiedzieć, że po tych paru dobrych miesiącach mam sporo zaległości do nadrobienia. Ale nie będę niczego nadrabiać, bo to by oznaczało, że muszę patrzeć wstecz, oglądać się za siebie i znowu cofać.
A mam teraz w sobie pewien głos, takiego małego stróża, który co jakiś czas staje na paluszkach, macha rączkami i woła, i przypomina -że przecież już teraz mam patrzeć tylko w przód. Mało tego: patrzeć w przód z uśmiechem :)
Tak więc -nie ma nadrabiania zaległości, a dochodzą tylko nowe i świeże przepisy i przemyślenia :D

Mówi się, że diabeł tkwi w szczególe. Mówi się, że najpiękniejsze jest to, co proste.
I tak, z połączenia tych mądrości o których się mówi; z niebezpiecznej mikstury moich nastrojów i natchnień zapraszam na przeurocze serduszkowe muffinki.
Malinowe serduszka to chrzest dla moich nowych foremek (na których widok w sklepie zapiszczałam z radości). Muffinki robi siębaaardzo prościutko -z podstawowego przepisu na muffiny jogurtowe. Dalej są tylko delikatnie przybrane malinową nutką :)

MUFFINY MALINOWE SERDUSZKA

2 niepełne szklanki mąki
pół płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
pół szklanki cukru
1 cukier wanilinowy
szczypta soli
4 łyżki oleju (lub roztopionego masła)
2 łyżki śmietany
1/3 szklanki maślanki
2 jajka

konfitura (lub dżem) malinowy
cukie puder
garść malin






Składniki łączymy, najlepiej sprawdzonym sposobem: suche osobno, mokre osobno -i na koniec wszystko razem. Foremki (około 10) napełniamy ciastem do 2/3 wysokości. Babeczki pieczemy około 20minut w 180 stopniach. Jakieś 3 minutki przed wyjęciem z piekarnika włączyłam termoobieg, by ładniej się zrumieniły.
Muffinki odstawiamy do wystygnięcia. Następnie przekrawamy je na pół, smarujemy konfiturą z malin, składamy jak kanakpkę (że tak obrazowo się wyrażę ;)). Przed podaniem opruszamy cukrem pudrem i dekorujemy malinką. Urocze, prawda? :)

Oczywiście kombinacji z takim podstawowym przepisem mogą być całe miliony. Zachęcam do eksperymentowania i oczywiście do podzielenia się pomysłami.