szukam...:

niedziela, 31 października 2010

Halloween.Pikantne krakersy.


Oswajamy strachy! 

Pikantne cebulowe ciasteczka odstraszą wszelkie złośliwe potworki. A przyjemna, pomarańczowa łuna światła z wydrążonej dyni -zaprosi te bardziej sympatyczne stworki do wspólnej biesiady.

W ramach akcji Halloween Party -proponuję kruche i proste w przygotowaniu krakersiki -jako przekąskę na przyjęcie w noc duszków, przebierańców, czarownic i wszelkich amatorów filmów z dreszczykiem.

Przepis znalazłam w książeczce z serii "Biblioteczka Poradnika Domowego" z 1996 roku. W części serii, którą posiadam -utorzy proponują przepisy na potrawy jarskie.
W przyszłości planuję skorzystać z kilku innych przepisów "Poradnika".



Tymczasem dziś -przepis na:

CIASTECZKA CEBULOWE


600g mąki
250g margaryny
2 duże cebule
łyżka suchego maku
łyżeczka octu
sól

Zimną margaryne drobno kroimy (lub ścieramy na grubych oczkach tarki). Cebulę ścieramy na drobnych oczkach.
Wszystkie składniki ciasta łączymy -szybko zagniatamy. Rozwałkowujemy je na stolnicy niezbyt grubo wysypanej mąką. Lampką od wina lub literatką wycinamy krążki.
 Na wysmarowanej tłuszczem blaszce układamy ciasteczka (dobrze jest nakłuć je kilkakrotnie widelcem).
Pieczemyokoło 15-20 minut w 180 stopniach.
Smacznego!








poniedziałek, 18 października 2010

Zaproszenie do akcji 'Halloween Party'!

Szczerze?
Nie lubie nocnych spacerów z dreszczykiem.
Boję się duchów, nie lubie horrorów.
Ale lubię wycinać dynię na Halloween!
Lubię wymyślać dziwne ozdoby i dekoracje -najlepiej w jakimś zakresie tematycznym.



Pomyślałam, że zbliżające się Halloween to dobry pretekst do zabawy z wyobraźnią; pretekst na spojrzenie na wszelkie straszydła z duuuużą dawką humoru!
Gorąco zachęcam do wzięcia udziału w akcji :):)

Tarta migdałowo-gruszkowa.

Akcja Gruszkowe Inspiracje przypomniała mi mój ostatni gruszkowy wynalazek-niesamowicie prosta i niesamowicie pyszna tarta. Mnie osobiście -oprócz uzależniającego smaku, pociąga owocowa mozaika z cieniutkich gruszkowych plasterków.


Na ogrodzie za domem mamy dwa rzędy grusz. I choć przeważnie owoców z nich było jak na lekarstwo -są nieodzowną częścią jesiennej bajki, którą we wrześniu i październiku opowiada nasz ogród.
Kiedyś nie zastanawiałam się nad magią sezonowych owoców. A dziś, hasło "zaczynają się gruszki", "sezon na śliwki" -cieszą mnie tak, jak pierwszy śnieg za oknem!
Moje gruszki są maleńkim, aczkolwiek i istotnym odcinkiem długiej trasy przez cztery cudowne pory roku. Dlatego ich obecność daje mi dziwne poczucie harmonii -może to trochę dziecinne, może sentymentalne... 

Tarta migdałowo-gruszkowa 

175g masła lub margaryny
200g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
60-80g drobnego cukru
aromat migdałowy
spora szczypta soli
gruszki (około 5 sztuk)
garstka migdałów


Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni. Gruszki obieramy, dzielimi na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne i kroimi w cienkie plasterki.
Masło rozpuszczamy. W misce mieszamy ze sobą mąkę, proszek, cukier i sól. Dodajemy rozpuszczony tłuszcz i szybciutko wyrabiamy ciasto. Dodajemy kilka kropel aromatu migdałowego.
Formę do tarty (nie trzeba jej wcześniej natłuszczać) wyklejemy ciastem.
Na wierzchu układamy gruszki -w dowolny sposób ale najlepiej -tworząc regularny wzór.
Migdały siekamy i posypujemy nimi warstwę owoców.
Całość pieczemy 20-25 minut.

W naszym domu -tarta w mgnieniu oka zniknęła ze stołu!
Polecam!

niedziela, 17 października 2010

Orzeźwiający i delikatny niczym mgiełka SERNICZEK.

Kolejny przepis Nigelli Lawson, tym razem z książki 'Nigella Gryzie' (jednego z najbardziej trafionych prezentów, jakie dostałam na urodziny!).
Wydaje mi się, że to bardziej 'damski deser'. Po zjedzeniu jednego kawałeczka męska część moich domowników ledwo poczuła, że w ogóle miała coś w ustach. Za to my, kobietki delaktowałyśmy się jego oryginalnym smakiem i niezmiemską delikatnością! (sok z limonek sprawia, że jest naprawdę orzeźwiający, a czekoladowy spód jest słodką odpowiedzią na kwaskowy smak cytrusków).
Dla mnie -PYYYCHA!

 SERNIK CZEKOLADOWO-LIMONKOWY

200g czekoladowych ciastek
75g masła
750g kremowego serka (lub mielonego twarogu)
200g cukru pudru
4 całe jajka
2 żółtka
sok z 4 limonek

tortownica o  średnicy 20-21cm
folia aluminiowa

Niektórych odstrasza sposób pieczenia serniczka, gdyż piecze się go w kąpieli wodnej. Tak naprawdę, to żaden problem! Tortownice najlepiej zmontować następująco: na podstawie położyć duży arkusz folii, zamocować obręcz tortownicy, a wystające brzegi folii wywinąc do góry. Całość postawić na drugim arkuszu folii, jego brzegi również należy wywinąć do góry i zgiąć razem z brzegami pierwszej foliowej warstwy. Proste.

Rozdrobnione i pokruszone ciasteczka łączymy z masłem -najlepiej za pomocą miksera. Masą wylepiamy dno tortownicy i odstawiamy do lodówki, aby całośc trochę stężała.
W międzyczasie nastawiamy piekarnik na 180 stopni.
Serek ucieramy na puch, dodajemy cukier, jajka, żółtka i sok z limonek. Gotową masę serową wylewamy na czekoladowy spód.
Tortownicę umieszczamy w brytfannie, która wypełniamy zagotowaną wodą. Woda powinna sięgać do połowy wysokości tortownicy. Całośc ostrożnie wstawiamy do piekarnika, pieczemy około godziny. Sprawdzanie najlepiej zacząć już po 50 minutach. Serek powinien się lekko ściąć, ale pod jego skórką wyczuje się delikatne drżenie.
Po wyjęciu brytfanny z piekarnika, przekładamy tortownicę na kratkę, leciutko rozchylamy obie folie i pozwalamy mu ostygnać. Gdy już będzie chłodny -wstawimy go do lodówki i wyciągamy 20 minut przed podaniem. Obręcz najlepiej ściągnąć przed samym podaniem -ale nawet wtedy wymaga to sporo gimnastyki.
Powodzenia!